W lutym tego roku wybrałam się w podróż, o której marzyłam o bardzo dawna. Razem w dwiema koleżankami zaplanowałyśmy wycieczkę do Indii. Cala podroż trwała 2 tygodnie. Plan był bardzo ścisły. Chciałyśmy zobaczyć jak najwięcej, chociaż w dwa tygodnie jest to oczywiście niemożliwe zobaczyć wszystko. Miejscowości , które udało nam się odwiedzić to: Bangalore, Mysore, Wayanad, Kumarakom, Allepey, Chennai, Goa, Delhi, Agra, Jaipur. W piątek 6 lutego wyładowałyśmy w Bangalore, na południu Indii. Mimo zmęczenia po bardzo długiej podroży, nie było czasu na odpoczynek. Szybki prysznic, zmiana ubrania na letnie i wyruszamy na zwiedzanie. Bangalore to duże, głośne i zatłoczone miasto. Oczy miałyśmy dookoła Glowy, tyle się działo, robiłyśmy zdjęcia jak oszalałe. Nie mogłam oderwać oczu od ludzi, kobiet pięknie kolorowo ubranych w Sari. Wieczorem poszłyśmy na kolacje, aby spróbować typowej hinduskiej kuchni. Wszystko było bardzo dobre, chociaż bardzo ostre i ze specyficznym zapachem przeróżnych przypraw. Następnego dnia wyruszyłyśmy do Mysore, jeszcze bardziej na południe. Niesamowicie zadziwia klimat, piękna roślinność, palmy no i oczywiście zwierzęta. Małpy uwielbiają popisywać się przed turystami. Zaskoczyli nas również ludzie, którzy chcieli robić sobie z nami zdjęcia, szczególnie z koleżanką, która jest blondynką.
Następnego dnia trafiamy do Wayanad, aby zobaczyć zwierzęta na safari. Wyruszyliśmy wcześnie rano o 6. Jedziemy sobie ulica, gdy nagle przed nami po ulicy idzie sobie piękny, wielki i dostojny słoń. Zrobiło to na mnie wielkie wrażenie. Następny przystanek to Kumarakom. Z całej podroży, wycieczka statkiem podobała mi się najbardziej. Płynęliśmy po rzece i mogliśmy obserwować, jak żyją ludzie. Kobiety piorące w rzece, mężczyźni pływający malutkimi, wystruganymi przez nich lodkami, ławiący ryby. Niesamowita egzotyczna roślinność i zwierzęta dodawały wszystkiemu uroku. Wycieczka statkiem zakończyła się w miasteczku nad brzegiem morza w Allapey, gdzie po raz pierwszy zobaczyłyśmy cudowna plaże, malutka, żadnych tłumów ludzi, piękna błękitna woda. Od razu wskoczyłyśmy się wykąpać w tej prawie gorącej wodzie. Oczywiście ramiona i buzie spieczone słońcem.
Wieczorem tego dnia wyruszamy do Chennai, z zachodu Indii na wschód.. W Chennai przeraziło nas wielkie miasto, pełno biednych, bezdomnych ludzi śpiących na ulicach, żebrzących o jedzenie, mnóstwo komarów i karaluchów. Następnego dnia wyruszyliśmy do Delhi. Następnie z Delhi udaliśmy się do Agry, aby zobaczyć wszystkim znane THE TAJ MAHAL. Jest to jedna z najpiękniejszych budowli jakie w życiu widziałam. Budowla zmienia kolor wraz z ruchem słońca. Ostatni dzień spędziliśmy w Jaipurze, gdzie spróbowaliśmy jazdy na wielbłądzie i słoniu. Świetna zabawa i dużo śmiechu. Ostatnie zdjęcia, zakupy, kolacja i nadszedł dzień powrotu do Polski. Mimo, że były to tylko dwa tygodnie, miałam wrażenie, że byłam tam o wiele dłużej, ze względu na tak dużą ilość przygód. Jakbym chciała opisać, wszystko co widziałam i co nas spotkało, zajęłoby to o wiele więcej stron. Wycieczka do Indii była dla mnie niezapomnianym przeżyciem. Marzę, aby zobaczyć jeszcze wiele innych ciekawych miejsc na świecie, poznawać inne kultury i obyczaje. PODRÓŻE KSZTAŁCĄ.
Komentarze